piątek, 27 lipca 2012

Wypakowałam wszystkie rzeczy i udałam się do łazienki.
Orzeźwiający prysznic podziałał na mnie kojąco. Włożyłam stare, szare dresy i różową, za dużą koszulkę z napisem '' 69 ''. Zeszłam na dół do chłopaków.
- April... no wiesz... to ma być jakaś aluzja dla Harrego czy jak? - powiedział Zayn wskazując na mój t-shirt. Dopiero teraz spojrzałam na nią dokładnie i moje policzki spłonęły rumieńcem. Mogłam być pewna, że tylko Ci idioci zwrócą uwagę na numery na niej.
- Zamknij się, Zayn - uderzyłam go w tył głowy i położyłam się na kanapę.
- Obejrzymy coś? - zaproponował Harry, który siedział obok mnie.
- Wykluczone, dzisiaj April wybiera rozrywkę! - powiedział Niall.
- Ale dlaczego ja?! - jęknęłam.
- Bo jesteś naszym nowym lokatorem - dodał Louis.
- Nie pomagasz, Lou - szepnęłam i przecząco pokręciłam głową.
- A kto powiedział, że chcę pomóc? - zapytał pakując do buzi garstkę chipsów.
- To jak, co chcesz robić? - tym razem odezwał się Hazza.
- Może... może zagramy w butelkę? - zaproponowałam.
- Ale na całowanie - Lou poruszył zabawnie brwiami.
- Nie, idioto - westchnęłam - Na pytania, ewentualnie wyzwania - dodałam.
- Już myślałem, że zaproponujesz rozbieranie - powiedział niezadowolony Zayn.
- Kretyni, no na prawdę... z kim ja mieszkam do cholery? - spojrzałam na nich przymrużonymi oczami.
- Idę po tą butelkę - powiedział Niall i wstał. Zasiadłam z chłopakami na dywanie.
Po chwili blondas wszedł do salonu w ręce trzymając zieloną butelkę po soku.
- Dobra, April, ty zaczynasz... - zakomunikował Liam. Zakręciłam butelką, wypadło na Zayn'a.
- Wyzwanie czy pytanie? - zapytałam łobuzersko.
- Wyzwanie - odparł hardo ciemnowłosy.
- Pocałuj Louis'a - już w tym momencie zwijałam się ze śmiechu.
- Ej, nie miało być na całowanie - mruknął Zayn.
- Wymiękasz? - moja ironia nie znała granic, czarnulek podrapał się po głowie i przybliżył do Louiego, po czym chciał złożyć buziaka na jego poliku, niestety, pan Marcheweczka odwrócił się do niego ustami.
- Fuj! - krzyknął Zayn, a Louis zaczął się śmiać, wszyscy dołączyliśmy do niego.
Graliśmy chyba ze dwie godziny, dowiedziałam się dużo o bardzo dużo o chłopakach. Na przykład, że Liam boi się łyżeczek, Zayn'owi śniło się kiedyś, że gonią go Power Rangers, Louis uwielbia nosić paski, ponieważ chce być zebrą, Nialla irytuje gdy ktoś źle wymawia nazwę jego rodzinnej miejscowości, a Harry nienawidzi oliwek. Sama nie byłam im dłużna i opowiedziałam o mojej pasji do fotografii i studiach fotograficznych.
- Kiedy kończysz studia? - zapytał nieoczekiwanie Hazza, kiedy siedzieliśmy już przed telewizorem oglądając Projekt X, a on obejmował mnie delikatnie.
- To był ostatni semestr, wszystko zaliczyłam. W przyszłym tygodniu jadę odebrać dyplom, a później otwieram studio fotograficzne.
- Skąd będziesz miała na to kasę? - zainteresował się.
- Tata trochę podeśle. A zresztą mam pomieszczenie w moim mieszkaniu, więc potrzebuję tylko sprzętu - puściłam mu oczko i sennie ziewnęłam.
- Idziemy spać, co? - powiedział delikatnie muskając moją szyję.
- Mhm - mruknęłam. Hazza wziął mnie na ręce i zaniósł na górę. Delikatnie ułożył na łóżku i wtulił się obok mnie.
- Harry?
- Tak? - uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.
- Jutro macie ostatni koncert i później na dwa tygodnie wolne, tak?
- Tak - potwierdził.
- Super - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego tors. Loczek zgasił lampkę oświetlającą pokój. Było zupełnie ciemno i cicho.
- Kocham Cię - powiedział całując mnie w czubek głowy.
- Ja Ciebie też, Styles.
- Uwielbiam jak tak do mnie mówisz - odparł.
- Oj wiem - objęłam go ramieniem za szyję.
- Mam dla Ciebie pewną niespodziankę - uniosłam głowę i spojrzałam na niego, jednak niewiele udało mi się zobaczyć w ciemnym pomieszczeniu.
- Jaką? - zainteresowałam się.
- Niespodzianki to do siebie mają, że nie wiadomo co to jest - zaśmiał się - zabieram Cię w fajne miejsce - pocałował mnie w płatek ucha. Ziewnęłam - Śpij już, śliczna - powiedział i zaczął rytmicznie kołysać mnie w tył i przód. Zasnęłam.
_______________________________________

Ojapierdziele, jakie to nudne. -.-'
Brak weny się odzywa. Nie mam już pomysłów.
Chyba powinnam przestać pisać. No cóż...

 http://data.whicdn.com/images/22689156/tumblr_lyz9mj1PJH1rod02io1_500_large.gif
Jest Dj. Malik , jest impreza. < 3


poniedziałek, 23 lipca 2012

23.07.2010 r. o 21:22 oficjalnie powstało One Direction.


KOLEJNYCH DWÓCH CUDOWNYCH LAT ! :3
HAPPY BIRTHDAY. < 3

  
Dzisiaj brak notki, bo nie mam weny, ale po prostu chciałam życzyć wszystkiego co najlepsze naszym kochanym chłopcom. < 3
+ dzięki, że jesteście Directionerki. ♥

niedziela, 22 lipca 2012

Weszliśmy z Harrym do kuchni.
- Tosty? - spojrzał na mnie.
- Mogą być tosty - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Też chcę! - w kuchni momentalnie pojawił się Nialler.
- Już się robi, Niall - powiedział Hazza.
Wsadził dwa kawałki chleba tostowego i oparł się plecami o blat kuchenny.
- Co dzisiaj robimy? - mruknął przyciągając mnie do siebie.
- Wywiad - odpowiedział Zayn wchodząc do kuchni i rzucając gazetę na stół.
- Świetnie - prychnął Horan, który zasiadł na krzesło, usiadłam naprzeciwko niego.
Styles położył przede mną i blondaskiem talerz z tostami.
- Dziękuję - szepnęłam mu na ucho i delikatnie go w nie pocałowałam kiedy się schylał. Usiadł obok mnie. Zaczęłam powoli i dokładnie przeżuwać każdy kęs.
- Idę do łazienki - powiedziałam znosząc talerz ze stołu i kładąc go koło zlewu.
Wlazłam do sypialni Harrego, zgarnęłam moje ubrania i ruszyłam ku obranemu przeze mnie kierunkowi. Wzięłam szybki prysznic i zeszłam na dół.
- Lecę do domu - powiedziałam całując ukochanego w policzek.
- O której będziesz? - zapytał Harry.
- Ale co o której będę? - zapytałam zdezorientowana.
- No bo.. myślałem, że weźmiesz ciuchy i przyjedziesz... Boję się spać sam, a nie chcę z Louisem...
- Ej! - krzyknął Lou, który miał całą buzię wypchaną tostami.
- Harry, ale ja mam dom.. płacę za niego czynsz, nie mogę tak nagle się tu przeprowadzić.
- Ależ oczywiście, że możesz. Ja będę płacić czynsz, bylebyś ze mną mieszkała - powiedział przyciągając mnie do siebie.
- No nie wiem...
- Proszę - powiedział uśmiechając się i delikatnie całując moją szyję.
- Kurde, jaki ty jesteś przekonywujący, Styles - mruknęłam - O której wrócicie?
- Jest jedenasta... Myślę, że powinniśmy być w domu przed czternastą - powiedział Liam.
- Do zobaczenia - urwałam rozmowę.
- Odwiozę Cię - zaoferował loczek.
Całą drogę przemilczeliśmy.
- Nie chcesz ze mną zamieszkać... - spojrzał na mnie smutno, kiedy podjeżdżaliśmy już pod dom.
- Nie o to chodzi, że nie chcę... - westchnęłam - Harry, sam to przecież wczoraj stwierdziłeś. Jestem uprzedzona do tego typu rzeczy. Boję się...
- Nie musisz - delikatnie mnie pocałował - Wiem, że nie znamy się całe życie, ale kocham Cię. Na prawdę Cię kocham - powiedział, objął mnie w pasie i zaczął całować.
- Też Cię kocham, Styles - wyszczerzyłam zęby, odsuwając się od jego twarzy tylko na nieznaczną odległość - Idę się pakować, przyjadę wieczorem.
- Jasne - powiedział, uśmiechnął się i odjechał...
                                                                         ***
Jeszcze tylko klucze od domu i portfel... Mam wszystko. Po raz ostatni spojrzałam na mój dom.
Wyszłam ze środka i dokładnie zakluczyłam drzwi. Skierowałam się w stronę garażu. Do wyboru miałam trzy samochody. Białe BMW X6, czarne Porsche Panamera i mój ulubiony pomarańczowy Ford Focus, który jako jedyny nie sprawiał, że wszyscy przechodnie natychmiastowo się za mną oglądali. Lubiłam to. Postanowiłam jednak pochwalić się przed chłopakami, że i ja mam słabość do samochodów i wsiadłam do BMW, uprzednio wrzucając dwie walizki do bagażnika.
                                                                    ***
Podjechałam pod dom chłopaków. Kiedy wysiadałam z auta cała piątka stała już przed nim.
- O ja nie mogę! April! Skąd wytrzasnęłaś to auto? - zapytał Zayn.
- A, kiedyś tam kupiłam.
- Pozdrowienia, biedna studentko - powiedział z ironią Louis.
- Cicho siedź, marchewko - walnęłam go w tył głowy.
Harry wyjął moje walizki z bagażnika i ustawił je na ziemi. Objął mnie w pasie.
- Możesz wjechać do garażu - zaproponował loczek wskazując na okazały budynek obok domu.
- Może być - odpowiedziałam całując go w policzek. Wsiadłam do auta i powoli skierowałam się w stronę wspomnianego wcześniej garażu. Wjeżdżając do środka zauważyłam czarnego Range Rover'a i zaparkowałam tuż obok niego. Zobaczyłam, że chłopaki mają dwie bramki i piłkę do nogi, uśmiechnęłam się pod nosem. Kiedyś trenowałam w żeńskiej drużynie piłki nożnej... mogą być zaskoczeni kiedy pokażę im co umiem. Zaśmiałam się.
- Chłopaki! - krzyknęłam i weszłam do domu.
- Tak? - mruknęli sprzed telewizora.
- Co powiecie na mały meczyk? - wskazałam na piłkę, którą trzymałam w ręce.
- A co, chcesz się w sędzie pobawić? - mruknął Liam.
- Jest nas tylko piątka... - dodał Zayn.
- Szóstka - wskazałam na siebie.
- Nie mów, że będziesz grać! - powiedział zdziwiony Niall.
- Kiedyś grałam z kolegami, mogę spróbować - prychnęłam - Chyba, że się boicie - dodałam oskarżycielsko.
- My? A w życiu! - krzyknął Nialler.
- W takim razie ruszcie tyłki sprzed telewizora i idziemy.
Rozłożyliśmy z tyłu na podwórku dwie bramki.
- Okey, Harry i Louis, wybierzcie drużyny - zakomunikowałam.
- Hmm... Zayn - powiedział Hazza.
- Niall - tym razem Lou.
- April - wywołał moje imię loczek.
- A więc Liam do mnie - zatarł ręce ze szczęścia pan Marcheweczka, a ja zaśmiałam się pod nosem.
Zaczęliśmy grać. Zayn poszedł na bramkę, a ja i Hazza skutecznie mknęliśmy przez boisko z piłką. Kiedy minęło już 30 minut meczu Hazza, Zayn i ja mieliśmy już dziesięć bramek ( z których osiem wbiłam ja), za to Loui i reszta tylko dwie.
- Skończmy już, padam z nóg - powiedziałam i położyłam się na trawie. Obok mnie natychmiastowo reszta chłopaków.
- Wow, April jesteśmy pod wrażeniem - powiedział Liam kładąc się obok mnie.
- Jesteś świetna, kochanie - Harry mnie przytulił.
- Oj tam, od razu świetna. Grałam kilka lat w żeńskiej reprezentacji szkoły, to wszystko - wzruszyłam ramionami. Louis zapisał coś w telefonie.
- Co robisz, Lou? - mruknęłam rozkoszując się popołudniowym słońcem.
- Zapisałem sobie, żeby następnym razem wybierać Cię jako pierwszą do mojej drużyny - roześmiałam się.
- Idziemy do środka? - zaproponował Zayn.
- Jasne - powiedziałam wstając z trawy i podając rękę Harremu. Ten mnie za nią złapał, ale pociągnął w swoją stronę tak, że na nim leżałam.
Zaczęliśmy się śmiać.
                                                               ***
- Gdzie mogę się rozpakować? - powiedziałam wskazując na walizki, które stały przy schodach.
Hazza wziął je na górę i powiedział, żebym szła za nim.
- Co powiesz na temat mojej sypialni? - poruszył zabawnie brwiami w górę i w dół.
- Hm... w zasadzie to nie taki zły pomysł - pocałowałam go w policzek. Lubię tulić się do niego przed snem. Nie widzę nic złego w tym, że mielibyśmy razem spać... Kogo ja do cholery oszukuję?! Niedawno się z nim związałam i już śpię w jego łóżku... ale te jego oczy... nie umiem im odmówić. Hazza wskazał mi swoją szafę i komodę.
- Zrobiłem Ci miejsce.
- Dzięki, Styles - pocałowałam go w policzek.
- Nigdy Ci to nie przejdzie - stwierdził.
- Raczej nie.
_______________________________________________________________________

Macie. Straciłam wenę ostatnio. Ten rozdział to totalna masakra,
ale w końcu muszę zacząć jakoś to rozwijać.
Eh, może wena powróci, kiedyś tam.
Na razie macie takie tam badziewie. :3


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m38smfHA0M1rulxc1o2_500.gif
omomomomomom - Hazza rozwala system. ♥

wtorek, 17 lipca 2012

Rano obudziły mnie delikatne promienie słońca wpadające do sypialni Hazzy.
Było mi jakoś dziwnie twardo niżeli na materacu, nagle poczułam, że ktoś (jak się domyślałam Harry) zaczął przesuwać rękami po moich plecach.
- Jak się spało, śliczna? - szepnął mi do ucha. Delikatnie podniosłam głowę i rozejrzałam się dookoła. Leżałam na Harrym, tak dosłownie na nim leżałam, tak jakby był wygodnym materacem.
- Przepraszam Hazza, już z Ciebie schodzę - mruknęłam i chciałam obrócić się w lewo, tak aby z powrotem znaleźć się na łóżku.
- Nie kłopocz się, tak wygodnie - powiedział nie puszczając mnie z uścisku. Przykrył mnie kołdrą i ułożył swoją brodę na moich włosach. Bałam się, że ktoś otworzy drzwi i ujrzy nas w tej dwuznacznej pozycji. Wtuliłam się w tors Harolda, czułam się bezpiecznie. Wdychałam cudowny zapach jego skóry... To nie były perfum, tak pachniał on.. tak pachniała miłość. Mruknęłam z zadowolenia.
- Aż tak Ci tu wygodnie? - szepnął mi Harry na ucho.
- Nie denerwuj mnie, Styles - wybąkałam. Zaśmiał się, jego śmiech był uroczy.
- April.. może wytłumaczysz mi dlaczego tak bardzo mnie nie lubisz i zawsze zwracasz się do mnie po nazwisku?
- Już o tym rozmawialiśmy, lubię Cię.
- Nie okłamuj mnie, widzę to.
- No właśnie chodzi o to... - zawahałam się. Czy powinnam mu powiedzieć, że go kocham? Pierwszy raz użyłam tego słowa odnośnie niego. Ale taka była prawda, bezgranicznie pokochałam Harrego Styles'a.
- Tak? - zachęcił mnie.
- Chodzi o to, że Cię lubię. Aż za bardzo... - mruknęłam.
- To w takim razie czemu jesteś tak wrogo nastawiona? - Hazza delikatnie wplótł swoją rękę w moją.
- Bo się boję Harry...
- Czego?
- Znamy się zaledwie kilka dni, a już tak bardzo.. no... polubiłam Cię, jeżeli można to tak nazwać...
- April, przez te kilka dni Cię poznałem. Kichasz, kiedy patrzysz w słońce, chowasz się przed pająkami, codziennie pachniesz innymi perfumami, nie jesz pomidorów, śpiewasz pod nosem, kochasz dzieci i książki - Hazza obrócił nas tak, że to teraz ja byłam pod nim - masz uczulenie na pyłki, czasem pijesz, nie palisz, masz w sobie dużo dziecka i niespełnione marzenia. Znam Cię, April - ściszył głos - Boisz się kochać... - zakończył. Znał mnie zaledwie cztery dni... Wiedział już o mnie prawie wszystko, rozgryzł mnie tak, jak nie potrafiła nawet moja mama, która przecież znała mnie od urodzenia.
- Tak, masz rację. Boję się... najzwyczajniej się boję.
- Nie masz czego - powiedział i zaczął delikatnie muskać swoimi ustami moją żuchwę.
- Nie powinniśmy... - szepnęłam.
- Dlaczego nie? - zapytał wpatrując się we mnie swoimi zielonymi oczami.
- Ledwie się znamy...
- A właśnie, że nie. Mylisz się, April. Aby dobrze poznać człowieka wystarczy spać z nim jedną noc w tym samym łóżku - pocałował mnie w nos - Zaufaj mi...
- Harry, jak mogę Ci zaufać skoro ledwie Cię znam? - powtórzyłam.
- Ryzyk fizyk - odpowiedział i złożył pocałunek na mojej szyi po czym opadł na łóżko - zaczęłaś używać mojego imienia - dodał uradowany.
- Oh, cicho siedź, Styles - zaczął się śmiać.
- Zrobisz coś dla mnie? - zapytał spoglądając mi w oczy.
- A co takiego? - odwróciłam się na brzuch tak, że nasze twarze były teraz niebezpiecznie blisko.
- Daj mi szansę...
- Jedną - odpowiedziałam - Drugiej nie będzie. To to samo co z zapałką, nie zapalisz jej po raz drugi.
- Dziękuję - powiedział i zaczął delikatnie muskać swoimi ustami moje przedramię - Co powiesz na śniadanie?
- Ja zawsze chętnie - zaśmiałam się. Harry złapał mnie na ręce i niósł na dół jak dzidziusia.
- Puść mnie, Styles! - krzyczałam. Postawił mnie na ziemię i przywarł do ściany, sam opierając się o nią rękami.
- Widzę, że to Ci nigdy nie przejdzie - zamruczał mi do ucha.
- Po prostu lubię Twoje nazwisko - powiedziałam i zarzuciłam mu ręce na szyję. Oparł swoje czoło o moje.
- Kocham Cię - szepnął. To były najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek usłyszałam. Pocałowałam go delikatnie w usta. Za nami usłyszałam gwizdy.
- Dajcie spokój, idioci - mruknęłam w stronę rozbawionej czwórki.
- Wiedziałem, że do tego dojdzie - rzucił Louis i opadł na kanapę w salonie.
- Coście majstrowali w nocy? - zwrócił się do nas Zayn - w razie czego chcę być ojcem chrzestnym - podszedł do mnie i dotknął mojego brzucha.
- Spadaj, głupku - walnęłam go z łokcia w brzuch i zaczęłam się śmiać, Hazza dołączył do mnie.
Byłam szczęśliwa. Tak po prostu, bezgranicznie szczęśliwa.
------------------------------------


http://24.media.tumblr.com/tumblr_lwk6yfBQrI1r3nzv5o1_500.jpg
Jakie oczy, omomomom. *.*

No wiem, wiem. To głupie, że od razu po kilku dniach są tak zakochani, ale no... musiałam! :D Nie mogłam się doczekać, aż będą razem. ^^ Mam ostatnio wenę, wiecie? To dobrze.. chyba? :3 Ciągle coś dodaję. Natchnie mnie coś o 2:00 w nocy i proszę... kolejny rozdział.
Do zobaczenia, kochani!
Całą szóstką weszliśmy do jednej z londyńskich restauracji.
- Na co macie ochotę? - zapytał Liam.
- Najlepiej? Wszystko - Niall oblizał wargi, zachichotałam.
- To ja chyba wezmę pizzę - zastanowiłam się.
- Może weźmiemy jedną ogrooomną! - zaproponował Louis.
- Mi pasuje - szepnęłam.
Kiedy pizza pojawiła się na naszym stole sięgnęłam po kawałek.
- Nie masz ochoty na jeszcze jeden? - zapytał Hazza, który siedział obok mnie.
- Nie i tak jestem wystarczająco gruba - powiedziałam łapiąc się za brzuch.
- Jesteś idealna - szepnął Harry przysuwając swoją twarz do mojej. Spuściłam wzrok i zarumieniłam się.
- Wsuwaj - Niall wskazał na pudełko z pizzą.
- Nie, serio dzięki - uśmiechnęłam się.
- Jak chcesz, więcej dla mnie - dodał blondyn, a ja się zaśmiałam.
- April, wpadniesz do nas? Chcemy pokazać Ci dom - zapytał nieśmiało Harold.
- Poczekaj sprawdzę w kalendarzu - zrobiłam teatralną minę, wyjęłam mojego iPhone'a i udawałam, że przeglądam kalendarz - Macie szczęście chłopaki, mam dzisiaj czas - wszyscy zarechotali.
- No to co, zbieramy się? - mruknął Lou łapiąc się za pełny brzuch.
- Jasne, pozwólcie, że ja zapłacę - wstałam od stołu i pomaszerowałam w stronę lady. Zanim się zorientowałam Hazza już tam stał i kładł pieniądze - Ej, Styles coś mi się wydaje, że umówiliśmy się, że to ja płacę - mruknęłam.
- Przykro mi, ale Harold Styles płaci za kumpli i dziewczyny - uśmiechnął się tak jak lubiłam najbardziej.
- Czeeeeeeekaj, to ty jesteś tym lokowatym z One Direction? - zwróciła się do niego kelnerka.
- Tak - chrząknął.
- Mogę prosić o autograf? - zapytała ze łzami w oczach.
- Jasne, ale dyskretnie - odparł i podpisał się na kartce.
- Jezu, jak one histeryzują - szepnęłam do Styles'a kiedy już odchodziliśmy.
- To co zbieramy się?
- Jasne.
Droga do ich domu zajęła nam dobrą godzinę. Byliśmy już na miejscu, gdy przyuważyłam, że Hazza smacznie zasnął na siedzeniu obok mnie. Postanowiłam go wystraszyć. Wskoczyłam na niego z dzikim okrzykiem '' BU ! ''.
- Jezu! Postradałaś zmysły, April?!
- Nie, w Paranormal Activity się bawię - wszyscy zachichotali.
Weszliśmy do domu chłopaków. Szczerze mówiąc wyobrażałam go sobie zupełnie inaczej. Myślałam o jakimś super wyposażeniu, diamentowych żyrandolach, może kucharzu. A tu nic, ot zwyczajny londyński domek.
- Zdziwiona? - z rozmyślań wyrwał mnie głos Zayn'a.
- I to jak! Myślałam, że będą tu jakieś diamentowe żyrandole, no wiesz dywany ze złota a tu takie nic.. - prychnęłam.
Cała piątka zgodnie wybuchnęła śmiechem.
- Chodź, pokażę Ci dom - szepnął Harold biorąc mnie za rękę.
- Styles, puść rękę - mruknęłam. Hazza jednak dalej nie puszczał - Prosiłam Cię o coś, facet.
- Teraz już nawet nie używasz nazwiska - posmutniał.
- Bo mnie wkurzasz - warknęłam.
- Też Cię kocham - spojrzał na mnie maślanymi oczkami, po czym puścił moją rękę i weszliśmy do pierwszego pomieszczenia na górze.
- To moja sypialnia, a tam dalej ... - nie słuchałam co dalej mówi, po prostu rozejrzałam się po pokoju, a później wlepiłam wzrok w Hazzę, który tak słodko gestykulował rękami mówiąc coś...
- April, czy ty mnie słuchasz?
- Nie... to znaczy tak - palnęłam.
- Wiedziałem, że nie będziesz zainteresowana domem, może chodźmy już na dół.
- Nie... Ja po prostu... - powiedziałam siadając na jego łóżko - Po prostu zastanawiałam się jakbyś wyglądał bez koszulki ... - dopiero po chwili dotarło do mnie to co powiedziałam i walnęłam się ręką w czoło. Momentalnie poczułam jak moje policzki się czerwienią. Spojrzałam na loczka. Cwaniacko poruszał brwiami. - Pokażesz mi resztę domu, czy będziesz szpanował swoimi dziwnymi brwiami?
- Dlaczego dziwnymi?
- Bo nie są bez koszulki ... to znaczy yy... ten teges... bo... no bo potrafisz je tak wysoko unieść - wypaliłam.
Harry zaczął się śmiać.
Reszta zwiedzania domu na szczęście odbyła się bez większych wpadek.
- To co oglądamy? - powiedziałam rzucając się na kanapę obok Niall'a.
- Em. Paranormal Activity? - rzucił Zayn, wszyscy zaczęli się śmiać.
- Nie, mam ochotę na komedię romantyczną - mruknęłam.
- Ja też - poparł mnie Harry uśmiechając się łobuzerskim uśmieszkiem.
- Oh, cicho bądź Styles - warknęłam.
- Chyba na prawdę Cię lubi - powiedział Louis.
- Jasne, tak bardzo, że lepiej nie dawać mi noża do ręki w jego towarzystwie...
- Pewnego razu w Rzymie? - zapytał Liam.
- Kocham ten film! - wtrąciłam.
- No to wszystko jasne - dodał Liam i wrzucił płytkę do odtwarzacza.
Kiedy płakałam na samym końcu gdy już wszystko się wyjaśniło i Beth i Nick spokojnie mogli wziąć ślub, Harry spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
- Co Cię tak wzruszyło? - szepnął - Przecież tylko biorą ślub, nikt nie umarł.
- Styles, wyjdę z siebie w końcu! Wiem gdzie macie kuchnie, wiem w jakiej szafce są noże, więc mnie nie denerwuj! - powiedziałam przez łzy i walnęłam Harrego uśmiechając się przy tym lekko.
- Oczywiście - powiedział delikatnie całując mnie w ucho.
- Mówiłam Ci coś o takich zagraniach - powiedziałam przecierając oczy.
- Hmm , z tego co wiem to mówiłaś tylko, że zastanawiałaś się jak ja ...
- Ciiii - powiedziałam przykładając mu palec do ust. Nie chciałam, żeby chłopcy się dowiedzieli co wygadywałam w pokoju na górze. Hazza uśmiechnął się.
- No dobra, April. Z kim chcesz spać? Albo wolisz spać na kanapie? - mruknął Liam.
- Nie, no. Ja już pojadę - zaczęłam wstawać i się zbierać.
- Daj spokój. Wczoraj nie pozwoliłaś nam jechać, więc my też Ci nie pozwolimy - ogłosił Zayn.
- Nawet nie mam piżamy, a obawiam się, że nie mogę spać w samych majtkach - zrobiłam komiczną minę i wskazałam na moje piersi.
- Harry ma szafę zawaloną ciuchami - mruknął zmęczony Lou.
- O co to, to nie! Nie będę nosiła ciuchów Styles'a - ten się uśmiechnął.
- Nie masz innego wyjścia - powiedział Harold.
- Oh, czy ty zawsze musisz mieć rację? - szepnęłam ironicznie.
- Zapraszam - wskazał ręką schody na górę.
Zaczęłam się po nich wspinać, a zaraz za mną szedł Harry. Weszliśmy do jego sypialni. Wyjął z szafy szary dres, czerwoną koszulkę i szarą bluzę z królikiem.
- Jaka słodka - uśmiechnęłam się.
- Łap ręcznik - krzyknął rzucając we mnie fioletowym zawiniątkiem. Zręcznie je złapałam i udałam się do łazienki. Wzięłam długi prysznic rozmyślając o tym dniu. Styles nie był dla mnie taki jak wszyscy, w jakiś sposób go wyróżniałam. Resztę chłopaków traktowałam jakby byli moimi braćmi, a Hazza... STOP. O czym ty znowu myślisz? Wyluzuj, to tylko kumpel. Jest jak brat. Jak brat April, rozumiesz?!
Wyszłam z pod prysznica i niechętnie spojrzałam na ciuchy Harrego. Nie miałam innego wyjścia, założyłam je, włosy niedbale związałam w kucyk i wyszłam z łazienki. Te ciuchy pachniały Harrym ... No nie kurde, znowu zaczynam.
- Ładnie Ci w moich ubraniach - usłyszałam głos za plecami.
- Nie przeciągaj struny - mruknęłam.
- April, o co Ci tak na prawdę chodzi? Czemu aż tak bardzo mnie nie lubisz? - zawahałam się. Nie wiedziałam czy to dobry moment, aby mu o tym powiedzieć...
- Coś ty, przekomarzam się tak tylko z Tobą. Lubię Cię Harry.
- To świetnie - uśmiechnął się delikatnie - mogę Cię przytulić, no tak wiesz... jak przyjaciółkę.
- Jasne - podszedł do mnie z rozłożonymi ramionami. Wtuliłam się w jego tors i rozkoszowałam cudownym zapachem jego koszulki.
Zeszliśmy na dół, chłopcy oglądali Dirty Dancing.
- O nie! Nie wybaczę Wam tego, to mój ulubiony film, a Wy mnie nie zawołaliście - zaśmiałam się.
- Spoko, możemy cofnąć.
- Nie, nie trzeba. Mam już dość wzruszeń na dzisiaj.
- Na tym też byś płakała? - zapytał Harold.
- Zapewne trzy razy gorzej niż na pierwszym filmie.
- Kurde, chcę to zobaczyć! - krzyknął Niall - przewijaj, Lou. Szybko! - prychnęłam.
- Niall, ja i tak nie będę tego teraz oglądać. Idę spać, padam z nóg - mruknęłam.
- Tak, ja też - powiedział Louis.
- Zdecydowałaś się z kim śpisz? - zapytał Liam zabawnie unosząc brwi w górę.
- Z kanapą - odpowiedziałam przytulając się do niej.
- Plecy Cię będą boleć, April - no jasne, kto inny troszczyłby się o mój kręgosłup, jak nie Harry - śpisz ze mną.
- Nie ma mowy - zaprzeczyłam.
- Ależ jest - nawet się nie obejrzałam, kiedy Harry wziął mnie na ręce i zaniósł do jego sypialni, zdążyłam jeszcze krzyknąć : Chłopaki, zgłoście porwanie!
Delikatnie ułożył mnie na łóżku przykrywając kołdrą.
- Śpij dobrze, śliczna.
- I nawzajem, Styles. A ty się nie kładziesz przypadkiem? - powiedziałam zaspana.
- Idę pod prysznic, zaraz będę.
Odwróciłam się na drugi bok i próbowałam zasnąć. Nagle poczułam, że ktoś wsuwa się pod kołdrę i delikatnie mnie obejmuje.
- Nie przeginaj, Styles - powiedziałam odwracając się w jego stronę - JEZUS MARIA, LOUIS?! Co ty tu do cholery robisz?!
- Boję się spać sam ... - mruknął - myślałem, że to Harry.
- Spadaj - powiedziałam zrzucając go z łóżka - idź do kogokolwiek, dzisiaj ja śpię z Hazzą.
- Lou, co ty tu robisz? - powiedział Harry wychodząc z łazienki.
- Gwałcę April. A jak myślisz, co tu robię, łosiu?
- Pewnie znowu boisz się spać. Idź do Liam'a - murknął.
- Eh, gdyby nie to, że ... - Harry zmroził go wzrokiem.
- Idź już spać, marcheweczko - wypchnął go za drzwi, spojrzał na mnie i wgramolił się do łóżka.
- Dobranoc - szepnął całując mnie w czoło.
- Idź w cholerę, Styles - zaśmiał się po czym delikatnie mnie objął. Dziwne, wcale mi to nie przeszkadzało...
- Masz przerąbane, Styles - powiedziałam odsuwając się od niego - Zamorduję Cię za to.
- Było warto - wyszczerzył się.
- Styles, odwal się - powiedziałam wstając i kierując się w stronę kuchni. Wrzuciłam popcorn do mikrofalówki i wyjęłam z lodówki jakieś soki i colę. Przygryzłam dolną wargę. Harry... O czym ja do cholery myślę?! On nie powinien mi się podobać... spojrzałam w stronę mikrofalówki i pospiesznie wsypałam popcorn do miski. Z blatu zgarnęłam napoje i pognałam do salonu.
- Co macie ochotę obejrzeć chłopaki? - zapytałam majstrując coś przy telewizorze.
- Obejrzeć... ? - wydukał Lou.
- A co myśleliście? Samotnej studentce też czasem doskwiera samotność - puściłam mu oczko - To na co macie ochotę?
- Horror! - zaproponował Niall.
- Dom w głębi lasu?
- Jasne - klasnął uradowany Liam. Tylko Harold siedział dziwnie cicho.
- Czyżbyś się bał horrorów panie Styles? - zrobiłam zatroskaną minę i wybuchnęłam śmiechem.
- Nie... no .. w ogóle - mruknął Hazza, a ja wymieniłam z chłopcami znaczące uśmieszki.
                                                            ***
Obejrzeliśmy trzy filmy, było już po dwunastej.
- Dobra, chłopaki - mruknęłam - Nie puszczę Was do domu tak późno, śpicie u mnie.
- Serio? - Liam był nieźle zaskoczony - no wiesz... z miłą chęcią jeżeli nie będziemy przeszkadzać...
- No co to, Li. Daj spokój, nie przeszkadzacie mi. Ale wiesz... jak na biedną studentkę przystało mam tylko cztery pokoje..
- No to ty będziesz spała w swojej sypialni, Zayn z Niallem, Harry z Louisem i ja.
- Cooo? - zagrzmiał Niall - Nie będę spał z Zaynem.
- Niall daj spokój.. - mruknął Liam - Ciesz się, że masz gdzie spać.
- Cholera, chłopaki! Robicie niepotrzebne problemy. Niall idź spać do mnie, a ja się
prześpię na kanapie - uśmiechnęłam się.
- April... - mruknął Hazza - zawsze możesz spać ze mną i z Louisem.
- Z Louisem to bym mogła spać, ale z Tobą Harry nie chcę - zaśmiałam się cicho.
- Ale w końcu użyłaś mojego imienia, a nie nazwiska - powiedział uradowany.
- Idźcie już spać, bo mi głowa pęka - mruknęłam i wsunęłam się pod kołdrę na kanapie.
- Dobranoc! - krzyknęli.
- Jasne, oby była dobra... - obróciłam się plecami do nich.
Zasnęłam...
                                                      ***
Obudziłam się kilka minut po godzinie szóstej. Włączyłam telewizor, bo byłam pewna, że już nie zasnę. Nagle coś przed nim przebiegło, a że w pokoju panował półmrok nie zauważyłam co to było. Jak oparzona wstałam z kanapy i rozejrzałam się po salonie... Niczego tam nie było. Trochę spokojniejsza usiadłam na kanapę, po drugiej przeciwległej stronie zauważyłam siedzącego Zayn'a.
- CO TO MA BYĆ DO CHOLERY?! Bawisz się w jakieś Paranormal Activity czy co?!
Zayn spojrzał na mnie oczami wielkimi jak spodki i zaczął się tak głośno śmiać, że jestem pewna, że obudził chłopaków.
- Zamknij się, bo wszystkich obudzisz - mruknęłam - No i masz - powiedziałam patrząc jak po schodach schodzi pozostała czwórka.
- Która godzina? - zapytał zaspany Hazza, a Zayn dalej rzucał się po podłodze śmiejąc.
- Wpół do siódmej - uśmiechnęłam się.
- To dlaczego nas tak wcześnie budzicie? - Louis podrapał się po głowie.
Czarnowłosy wstał z ziemi, otrzepał się i spojrzał na chłopaków.
- Słuchajcie, schodzę na dół do April, bo słyszałem, że włączyła telewizor i chciałem pooglądać z nią, bo też nie mogłem spać. Pomyślałem, że ją trochę nastraszę i szybko przebiegłem przed telewizorem, a ona wstała z kanapy i zaczęła rozglądać się po pokoju - już tu nie mógł powstrzymać śmiechu - a kiedy usiadła z powrotem ja już siedziałem po drugiej stronie. Wtedy ona tak się przestraszyła, że zaczęła krzyczeć czy się przypadkiem... nie... nie... no nie bawię... w Paranormal Activity - wydusił czarnulek śmiejąc się jak opętany. Po chwili dołączyła do niego reszta chłopaków.
- Haha, boki zrywać - powiedziałam udając obrażoną.
- Ej no, April... - powiedział Harry rozkładając ramiona i idąc w moją stronę.
- Odsuń się, Styles! - zaśmiałam się, chociaż nie miałam tego w planach. Chłopak cały czas szedł w moją stronę z rozłożonymi ramionami, a ja idąc do tyłu cały czas się cofałam, po chwili miałam za sobą tylko ścianę. Harold oparł się o nią rękami, a nasze twarze znalazły się niebezpiecznie blisko.. Poczułam jego delikatny zapach perfum i zapatrzyłam się w te wielkie, przepiękne zielone oczy.
- Przepraszam ... - szepnął. STOP. Co ja robię?! Otrząsnęłam się.
- Styles, puść mnie lepiej - wydukałam, ale nie zabrzmiało to przekonująco. Harry zaśmiał się cicho.
- Naprawdę tego chcesz? - szepnął.
- Tak - powiedziałam i zaczęłam go łaskotać, a on delikatnie odskoczył od ściany i błagał, żebym przestała - A masz, Styles!
- A..aaa...prli.. weź... weź przestań... co? Ha..ha... Nie mogę.... April... błagam, no - wydukał.
- Ha! - powiedziałam triumfalnie i udałam się do salonu, rzuciłam się na kanapę - Nigdy nie zadzieraj z Panią Brown!
- Zapamiętam - powiedział Hazza.
- April... - Niall przeskoczył przez oparcie kanapy i znalazł się koło mnie - Idziemy później na obiad, co powiesz, żeby pójść z nami? - zapytał.
- Przecież ja mogę zrobić obiad u mnie...
- Nie dyskutuj! - krzyknął Zayn - Pewnie będzie to niejadalne, więc postawiliśmy na restaurację.
- Dobra, ale najpierw śniadanie - uśmiechnęłam się - Na co macie ochotę?
- Wszystko - powiedział Niall komicznie oblizując wargi. Zaczęłam się śmiać.
- Może... naleśniki?
- Jasne - odparła cała piątka i zaczęła oglądać jakiś serial kryminalny.
Wzięłam się za przygotowanie.
                                                     ***
- Chłopaki, zapraszam do stołu! - krzyknęłam.
Cała czwórka wgramoliła się do kuchni.
- No więc... April - powiedział Niall między kęsami - Jest po ósmej, skoczymy do domu i trochę się odświeżymy i co ty na to, że podjedziemy po Ciebie o 13:00?
- Pasuje - uśmiechnęłam się.
                                                ***
Chłopcy wyszli. Poszłam na górę, żeby wziąć prysznic i się przebrać. Po drodze weszłam do każdego z pokoi. W pierwszym spał Liam i ta jak myślałam panował w nim idealny porządek, skierowałam się do drugiego - tu spali Louis i Harry. Łóżko było nieposłane, a na podłodze walała się fioletowa bluza Harrego z napisem Jack Wills. Pościeliłam łóżko, zgarnęłam bluzę i udałam się do następnego pokoju. W nim również panował porządek. No i na koniec mój pokój, w którym spał Niall. Wszystko było takie, jak zostawiłam. Rzuciłam bluzę Hazzy na łóżko, a sama zgarnęłam z szafy kremowe rurki, białe conversy i bluzkę w biało-brązowe paski. Udałam się do łazienki, ciepła woda natychmiast wpłynęła na mnie kojąco. Wysuszyłam włosy i spięłam je w wysokiego kitka, musnęłam rzęsy maskarą i nałożyłam brzoskwiniowy błyszczyk, z szafki zgarnęłam moje czarne okulary i rzuciłam się na łóżko. Zegar wskazywał 12:30. Mam jeszcze półgodziny. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarną, malutką torebkę. Wpakowałam tam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół. Zgarnęłam klucze od domu, jeszcze raz spojrzałam w lustro i wyszłam przed dom. Ujrzałam, że chłopcy podjechali czarnym Range Rovere'm.
- Cześć - miło przywitał się Zayn kiedy gramoliłam się do środka. Styles siedział za kierownicą, obok niego Louis, a z tyłu Liam, Niall, czarnowłosy i ja. Wszyscy wyglądali wręcz idealnie. Spojrzałam na Hazzę, był ubrany prawie identycznie jak ja. Kremowe rurki i białe conversy, on jedynie postawił na zwykły biały t-shirt.
- Styles, jesteśmy podobnie ubrani - zagadnęłam.
- Znowu używasz nazwiska - mruknął.
- Bo jest ładne, Harry - zaśmiałam się.
- Od razu lepiej - dodał.

piątek, 13 lipca 2012

Byłam w połowie drogi od domu. Było mi okropnie zimno w plecy. Włączyłam radio, żeby zagłuszyć narastającą ciszę. Akurat skończyła lecieć piosenka tych buraków, którzy oblali mnie dzisiaj wodą.
- Chcielibyśmy jeszcze pozdrowić pewną wyjątkową osobę... - więc to na żywo.. - Ma na imię April - zamarłam - Poznaliśmy ją dziś rano na parkingu, trochę ją wkurzyliśmy - Harry się zaśmiał - i lepiej nie pytajcie o szczegóły - dodał śmiertelnie poważnym tonem. Przygryzłam wargę, żeby nie wybuchnąć śmiechem - Miejmy nadzieję, że słucha teraz radia. A wracając do tego co chciałem powiedzieć. Przepraszamy, pozdrawiamy i mamy nadzieję na jeszcze jedno spotkanie! - wyczułam, że w tym momencie Hazza uśmiechnął się jednym z tych cudownych uśmieszków. Przestałam słuchać, bo prezenterka zaczęła żegnać się z chłopcami. Przeprosili mnie, w radiu... Może spodobałam się któremuś z nich? O czym ja w ogóle do cholery myślę?! Muszę wybić sobie tych lalusi z głowy.
- Żegnam - wcisnęłam wyłącznik radia. Próbowałam się skupić na drodze, ale kochany Mr. Styles wziął krzesło i siedział w mojej głowie, cwaniak jeden.
___________________________________
*oczami Hazzy *

- Myślicie, że słyszała? - zapytałem z nadzieją.
- Oby - zaśmiał się Lou - tyle zachodu na nic..
- Na pewno słyszała - klepnął mnie w ramię Niall.
- Chłopaki, dalej mamy jej numery rejstracyjne - Zayn zamachał nam kolorową karteczką przed twarzą.
- I co? Tak po prostu pójdziemy szukać jej auta, wparujemy do domu i co powiemy? Może jeszcze ja wyjdę przed szereg i powiem: '' Hej April, spodobałaś mi się. Wyjdziemy gdzieś wieczorem? '' - zakpiłem.
- Podobno lubisz bezpośredniość - słusznie zauważył Liam.
- Ale z umiarem, sam bym się przeraził przez coś takiego...
- Możemy do niej wpaść z jakimś prezentem przeprosinowym - zaśmiał się Louis.
- Ejejejej , czekaj. To w sumie dobry pomysł - uśmiechnąłem się w myślach.
- Tak myślisz? - zapytał z nadzieją w głosie Loui.
- Nie, jaja sobie robię. Pewnie, że tak myślę łosiu - zaśmiałem się i klepnąłem mojego przyjaciela w tył głowy.
- To co jej kupimy? - zapytał Nialler.
- Co powiecie na perfumy? - Zayn i te jego '' łebskie'' pomysły.
- Ej, panie ŚLICZNY JA, to ma być coś co zapamięta na długo, a nie rzuci w kąt szafy - zachichotał Liam.
- A co nie jestem śliczny? - ciemnowłosy jak zwykle się droczył.
- Chłopaki, ej! Skupcie się - wypaliłem.
- Naszemu młodziutkiemu serio zależy... - wyszczerzył się Lou.
- Tak, serio mi zależy. Ona była idealna.
___________________________________
*Oczami April *

Stanęłam na progu domu szukając kluczy w swojej ogromnej torebce. No tak, oczywiście. Kobiety i ich torebki. O, są tutaj. Wzięłam i od razu wlazłam do mieszkania. Zaczęłam zdejmować kurtkę i buty po czym ruszyłam w stronę salonu. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam zastanawiając się kogo tak późno niesie, kiedy otworzyłam drzwi moim oczom ukazała się piątka chłopaków.
- Vas happenin' ? - zawołał Zayn momentalnie ładując mi się do mieszkania.
- Ej, mam Was dosyć na dzisiaj. Co tu robicie? Skąd wiecie gdzie mieszkam? - rzucałam pytanie za pytaniem.
- Zapamiętaliśmy numery samochodu - powiedział Louis i rzucił się na kanapę obok ciemnowłosego. W najlepsze oglądali jakiś film na moim telewizorze. Niall buszował po mojej lodówce...
- Możemy wejść? - zapytał Liam.
- Dzięki, że chociaż ty masz tyle taktu, żeby o to zapytać - westchnęłam - Na chwilę nie zaszkodzi.
- Mamy dla Ciebie prezent na przeprosiny - powiedział Hazza.
- Nie trzeba było, przecież w zasadzie nic poważnego się nie stało...
- Wiesz, przestraszyłem się kiedy powiedziałaś, że mnie zamordujesz - Harry uroczo się uśmiechnął.
- W kółko o Tobie gada.. - mruknął Niall.
- I trochę chciałby się... no wiesz... jakby umówić - puścił mi oko Louis.
Spojrzałam na Harolda, cały spłonął rumieńcem.
- Wejdź, gościu - wciągnęłam go za rękę do środka - może przyniosę lód, bo zaraz się spalisz?
- Tsssss - dodał Lou.
- Louis, uspokój się, bo obiecuję Ci, że dziś jestem zdolna do wszystkiego - spojrzałam na niego morderczo, a on szybko odwrócił głowę w stronę telewizora i uśmiechnął się pod nosem.
Otworzyłam prezent od piątki.
- Serio?- ucieszyłam się, nie chciałam tego, ale było to mimowolne. Dostałam od nich muffinki z twarzami piątki na każdej - Dzięki chłopaki, świetny prezent.
- Czyli wybaczyłaś? - zapytał nieśmiało Niall.
- Wam tak, ale Mr. Styles musi zapracować, on najbardziej narozrabiał - wskazałam na niego palcem, śmiesznie przymrużyłam oczy i delikatnie się uśmiechnęłam.
- Co mam zrobić Mrs. April? - loczek się zaśmiał.
- Hmm, myślę, że buziak załatwi sprawię, Panie Styles - nadstawiłam policzek. Lecz zamiast poczuć muśnięcie wargami na nim, poczułam jak Hazza wpija się niespodziewanie swoimi ustami w moje...

środa, 11 lipca 2012

[...] Stałam na tym parkingu jak idiotka, zamiast po postu ruszyć tyłek i stamtąd iść. Zobaczyłam chmarę fanek rzucających się w stronę tych szłitaśnych chłopczyn z One Direction. Nie rozumiem co one w nich widziały. Przecież to byli normalni chłopcy, tak jak każdy z nas. Patrzałam tak w stronę piątki facetów podpisujących przeróżne rzeczy - od zeszytów po samą skórę tych dziewczyn. Nagle skierował na mnie wzrok ten lokowaty. Jak on tam miał .. ? Harry chyba. No nie, idzie w moją stronę.
- Cześć, podpisać Ci coś? - zapytał uśmiechając się.
- Po co? Chcesz żebym zwróciła obiad? - zapytałam z ironią.
- Aa, no czyli nie fanka - stwierdził blondas doskakując do Hazzy.
- Nie - przytaknęłam.
- A no, szkoda - loczek posmutniał nieco.
- Dla mnie nie bardzo - dodałam i zaczęłam otwierać drzwi samochodu - Czy ty mi do cholery
podpisałeś samochód?! - zwróciłam się do Harrego.
- Ja? Ale skądże znowu... - zaczął zaprzeczać.
- Harry Styles to chyba ty, a może się mylę?
- No tak to ja, ale ja Ci .. nic nie ... - skierował oskarżycielskie spojrzenie w stronę Malika - Zayn ...
- To nie ja! - krzyknął ciemnowłosy i zaczął uciekać po całym parkingu, loczek za nim, a za tą dwójką cała rzesza fanek. Rozpętało się istne piekło.
- A niech to szlag - próbowałam zetrzeć podpis.
- Pomóc Ci? - zaoferował się Lou.
- Czym niby to zetrzesz? - odpowiedziałam z ironią.
- Mam wodę, gąbkę i mydło - uśmiechnął się.
- Taa, bo akurat zejdzie..
- Zeszło ... - powiedział Liam za moimi plecami.
- Proszę - uśmiechnął się Niall.
- Jak to zrobiłeś?
- A .. no tak jakoś - wyszczerzył zęby w uśmiechu, gdy nagle poczułam na plecach zimną wodę.
- Który to? - oskarżycielsko wskazałam palcem na Louisa, Zayn'a i Harrego.
- To oczywiste ... - powiedział Zayn - Mr. Styles uwielbia wylewać wodę na ludzi ...
- Zapłacisz mi za to, Styles. I obiecuję, że to nie będą miłe wspomnienia. Zamorduję Cię
w efekcie!
- Spokojnie... poczekaj, jak masz w zasadzie na imię?
- April, a co to Cię w ogóle do cholery obchodzi?!
- Chciałbym znać imię dziewczyny, którą zaproszę na przeprosinową kolację - uśmiechnął się niewinnie, a fanki wokoło zaczęły szaleć z zazdrości.
- A ja nie chciałabym znać imienia chłopaka, który zaprosił mnie na przeprosinową kolację, a ja odmówiłam - wsiadłam do samochodu - Żegnam, Styles - zatrzasnęłam z hukiem drzwi i odjechałam.
W tylnym lusterku zdołałam przyuważyć zdziwioną minę Harolda.
______________________________________________________

- Nie ma co stary, ale dała Ci kosza! - zauważyłem śmiejących się wokoło chłopaków, ton głosu Lou, jak zawsze w takich sytuacjach był pozytywny.
- Ale Styles, ja Cię kocham pamiętaj - dodał po chwili Louis.
- Dajcie spokój - dodałem groźnie.
- Spodobała Ci się, co? - stwierdził bardziej niżeli zapytał Niall.
- Uznajmy, że tak. Ale jakie to ma znaczenie skoro i tak już nigdy jej nie zobaczę? Poza tym ona nas nie lubi, chłopaki...
- Mam numery rejstracyjne jej samochodu... - powiedział niewinnie Zayn wzruszając ramionami.

Bohaterowie


https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdhvxxLckcD4bhgcrgp15KEQbqQvcdgK5r6JM6l8Ln6ItwsbZF8OmKAvqwDZaXKUv_0EMY3yaHdcNEd9vDNVSkNqUpsLXFF-a3MWPsJZNNlhnbJwa7V7LP2_cyfuxW8kpQxuiv2qpELu8/s400/tumblr_lfrzzphNT21qctom9o1_500.jpg
April Brown, 16 lat

http://24.media.tumblr.com/tumblr_lww9m6U8U21qfie4jo1_500.jpg
 Harry Styles, 18 lat

 http://24.media.tumblr.com/tumblr_m4kzswxo8q1rtiuaso8_500.png
Niall Horan, 19 lat

http://images5.fanpop.com/image/photos/29800000/Liam-James-Payne-liam-payne-29892859-500-467.png
Liam Payne, 19 lat

http://static.tumblr.com/cx0mekr/WdXlw2i2w/tumblr_lvhq7mmwil1qa5eulo1_500.jpg
Louis Tomlinson, 21 lat

http://data.whicdn.com/images/26578385/tumblr_lxtru46AkI1r5iz5so1_500_large_large.jpg
Zayn Malik, 19 lat