wtorek, 17 lipca 2012

- Masz przerąbane, Styles - powiedziałam odsuwając się od niego - Zamorduję Cię za to.
- Było warto - wyszczerzył się.
- Styles, odwal się - powiedziałam wstając i kierując się w stronę kuchni. Wrzuciłam popcorn do mikrofalówki i wyjęłam z lodówki jakieś soki i colę. Przygryzłam dolną wargę. Harry... O czym ja do cholery myślę?! On nie powinien mi się podobać... spojrzałam w stronę mikrofalówki i pospiesznie wsypałam popcorn do miski. Z blatu zgarnęłam napoje i pognałam do salonu.
- Co macie ochotę obejrzeć chłopaki? - zapytałam majstrując coś przy telewizorze.
- Obejrzeć... ? - wydukał Lou.
- A co myśleliście? Samotnej studentce też czasem doskwiera samotność - puściłam mu oczko - To na co macie ochotę?
- Horror! - zaproponował Niall.
- Dom w głębi lasu?
- Jasne - klasnął uradowany Liam. Tylko Harold siedział dziwnie cicho.
- Czyżbyś się bał horrorów panie Styles? - zrobiłam zatroskaną minę i wybuchnęłam śmiechem.
- Nie... no .. w ogóle - mruknął Hazza, a ja wymieniłam z chłopcami znaczące uśmieszki.
                                                            ***
Obejrzeliśmy trzy filmy, było już po dwunastej.
- Dobra, chłopaki - mruknęłam - Nie puszczę Was do domu tak późno, śpicie u mnie.
- Serio? - Liam był nieźle zaskoczony - no wiesz... z miłą chęcią jeżeli nie będziemy przeszkadzać...
- No co to, Li. Daj spokój, nie przeszkadzacie mi. Ale wiesz... jak na biedną studentkę przystało mam tylko cztery pokoje..
- No to ty będziesz spała w swojej sypialni, Zayn z Niallem, Harry z Louisem i ja.
- Cooo? - zagrzmiał Niall - Nie będę spał z Zaynem.
- Niall daj spokój.. - mruknął Liam - Ciesz się, że masz gdzie spać.
- Cholera, chłopaki! Robicie niepotrzebne problemy. Niall idź spać do mnie, a ja się
prześpię na kanapie - uśmiechnęłam się.
- April... - mruknął Hazza - zawsze możesz spać ze mną i z Louisem.
- Z Louisem to bym mogła spać, ale z Tobą Harry nie chcę - zaśmiałam się cicho.
- Ale w końcu użyłaś mojego imienia, a nie nazwiska - powiedział uradowany.
- Idźcie już spać, bo mi głowa pęka - mruknęłam i wsunęłam się pod kołdrę na kanapie.
- Dobranoc! - krzyknęli.
- Jasne, oby była dobra... - obróciłam się plecami do nich.
Zasnęłam...
                                                      ***
Obudziłam się kilka minut po godzinie szóstej. Włączyłam telewizor, bo byłam pewna, że już nie zasnę. Nagle coś przed nim przebiegło, a że w pokoju panował półmrok nie zauważyłam co to było. Jak oparzona wstałam z kanapy i rozejrzałam się po salonie... Niczego tam nie było. Trochę spokojniejsza usiadłam na kanapę, po drugiej przeciwległej stronie zauważyłam siedzącego Zayn'a.
- CO TO MA BYĆ DO CHOLERY?! Bawisz się w jakieś Paranormal Activity czy co?!
Zayn spojrzał na mnie oczami wielkimi jak spodki i zaczął się tak głośno śmiać, że jestem pewna, że obudził chłopaków.
- Zamknij się, bo wszystkich obudzisz - mruknęłam - No i masz - powiedziałam patrząc jak po schodach schodzi pozostała czwórka.
- Która godzina? - zapytał zaspany Hazza, a Zayn dalej rzucał się po podłodze śmiejąc.
- Wpół do siódmej - uśmiechnęłam się.
- To dlaczego nas tak wcześnie budzicie? - Louis podrapał się po głowie.
Czarnowłosy wstał z ziemi, otrzepał się i spojrzał na chłopaków.
- Słuchajcie, schodzę na dół do April, bo słyszałem, że włączyła telewizor i chciałem pooglądać z nią, bo też nie mogłem spać. Pomyślałem, że ją trochę nastraszę i szybko przebiegłem przed telewizorem, a ona wstała z kanapy i zaczęła rozglądać się po pokoju - już tu nie mógł powstrzymać śmiechu - a kiedy usiadła z powrotem ja już siedziałem po drugiej stronie. Wtedy ona tak się przestraszyła, że zaczęła krzyczeć czy się przypadkiem... nie... nie... no nie bawię... w Paranormal Activity - wydusił czarnulek śmiejąc się jak opętany. Po chwili dołączyła do niego reszta chłopaków.
- Haha, boki zrywać - powiedziałam udając obrażoną.
- Ej no, April... - powiedział Harry rozkładając ramiona i idąc w moją stronę.
- Odsuń się, Styles! - zaśmiałam się, chociaż nie miałam tego w planach. Chłopak cały czas szedł w moją stronę z rozłożonymi ramionami, a ja idąc do tyłu cały czas się cofałam, po chwili miałam za sobą tylko ścianę. Harold oparł się o nią rękami, a nasze twarze znalazły się niebezpiecznie blisko.. Poczułam jego delikatny zapach perfum i zapatrzyłam się w te wielkie, przepiękne zielone oczy.
- Przepraszam ... - szepnął. STOP. Co ja robię?! Otrząsnęłam się.
- Styles, puść mnie lepiej - wydukałam, ale nie zabrzmiało to przekonująco. Harry zaśmiał się cicho.
- Naprawdę tego chcesz? - szepnął.
- Tak - powiedziałam i zaczęłam go łaskotać, a on delikatnie odskoczył od ściany i błagał, żebym przestała - A masz, Styles!
- A..aaa...prli.. weź... weź przestań... co? Ha..ha... Nie mogę.... April... błagam, no - wydukał.
- Ha! - powiedziałam triumfalnie i udałam się do salonu, rzuciłam się na kanapę - Nigdy nie zadzieraj z Panią Brown!
- Zapamiętam - powiedział Hazza.
- April... - Niall przeskoczył przez oparcie kanapy i znalazł się koło mnie - Idziemy później na obiad, co powiesz, żeby pójść z nami? - zapytał.
- Przecież ja mogę zrobić obiad u mnie...
- Nie dyskutuj! - krzyknął Zayn - Pewnie będzie to niejadalne, więc postawiliśmy na restaurację.
- Dobra, ale najpierw śniadanie - uśmiechnęłam się - Na co macie ochotę?
- Wszystko - powiedział Niall komicznie oblizując wargi. Zaczęłam się śmiać.
- Może... naleśniki?
- Jasne - odparła cała piątka i zaczęła oglądać jakiś serial kryminalny.
Wzięłam się za przygotowanie.
                                                     ***
- Chłopaki, zapraszam do stołu! - krzyknęłam.
Cała czwórka wgramoliła się do kuchni.
- No więc... April - powiedział Niall między kęsami - Jest po ósmej, skoczymy do domu i trochę się odświeżymy i co ty na to, że podjedziemy po Ciebie o 13:00?
- Pasuje - uśmiechnęłam się.
                                                ***
Chłopcy wyszli. Poszłam na górę, żeby wziąć prysznic i się przebrać. Po drodze weszłam do każdego z pokoi. W pierwszym spał Liam i ta jak myślałam panował w nim idealny porządek, skierowałam się do drugiego - tu spali Louis i Harry. Łóżko było nieposłane, a na podłodze walała się fioletowa bluza Harrego z napisem Jack Wills. Pościeliłam łóżko, zgarnęłam bluzę i udałam się do następnego pokoju. W nim również panował porządek. No i na koniec mój pokój, w którym spał Niall. Wszystko było takie, jak zostawiłam. Rzuciłam bluzę Hazzy na łóżko, a sama zgarnęłam z szafy kremowe rurki, białe conversy i bluzkę w biało-brązowe paski. Udałam się do łazienki, ciepła woda natychmiast wpłynęła na mnie kojąco. Wysuszyłam włosy i spięłam je w wysokiego kitka, musnęłam rzęsy maskarą i nałożyłam brzoskwiniowy błyszczyk, z szafki zgarnęłam moje czarne okulary i rzuciłam się na łóżko. Zegar wskazywał 12:30. Mam jeszcze półgodziny. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarną, malutką torebkę. Wpakowałam tam najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół. Zgarnęłam klucze od domu, jeszcze raz spojrzałam w lustro i wyszłam przed dom. Ujrzałam, że chłopcy podjechali czarnym Range Rovere'm.
- Cześć - miło przywitał się Zayn kiedy gramoliłam się do środka. Styles siedział za kierownicą, obok niego Louis, a z tyłu Liam, Niall, czarnowłosy i ja. Wszyscy wyglądali wręcz idealnie. Spojrzałam na Hazzę, był ubrany prawie identycznie jak ja. Kremowe rurki i białe conversy, on jedynie postawił na zwykły biały t-shirt.
- Styles, jesteśmy podobnie ubrani - zagadnęłam.
- Znowu używasz nazwiska - mruknął.
- Bo jest ładne, Harry - zaśmiałam się.
- Od razu lepiej - dodał.

2 komentarze:

  1. świetny blog.
    Odwdzięczysz się?
    http://motylkowe-marzenia.blogspot.com/
    http://scribblesrish.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa tematyka bloga. Jeszcze się z taką nie spotkałam ;). Fajnie się czyta. Chętnie poczytam następne notki.

    Zapraszam do mojego bloga. Może zaobserwujesz? (Robię akcje. Jeżeli sporo ludzi zaobserwuje mojego bloga, dodam następnego posta w tym samym temacie co ostatni post ^^ )

    OdpowiedzUsuń